19.11.2014

Update: nagrodzeni

Miłosz miał ciężki orzech do zgryzienia, wybierając najlepsze spośród Waszych odpowiedzi. Oto trójka nagrodzonych:

Magdalena Nowakowska

Paweł Tyrała

Jars
 
Serdecznie gratulujemy! Vouchery prześlemy Wam mailem.
Zobaczcie jeszcze podsumowanie konkursu:
 

 

Czytanie to silna pasja: dlatego przytrafia się w przeróżnych miejscach i dziwnych sytuacjach. Niektórzy czytają w wannie, inni podczas wykładu, jeszcze inni – pośrodku burzy…

A Ty? W jakim najdziwniejszym, najbardziej ekstremalnym miejscu zdarzyło Ci się czytać?

Napisz nam w komentarzu pod tym postem i wygraj ebooki: mamy dla Was 3 vouchery o wartości 30 zł każdy. Chcemy w ten sposób podsumować Poskramiacza ebooków: naszą wspólną akcję z Miłoszem Konarskim z kanału „Z kamerą wśród książek”, gdzie zmierzyliśmy się z najczęstszymi mitami na temat e-czytania.

Na Wasze odpowiedzi czekamy do 29 listopada. Mogą mieć one dowolną formę: tekstu, zdjęcia, grafiki, filmu… Liczy się kreatywność i oryginalność: to właśnie je będzie oceniał Miłosz, wybierając zwycięzców.

Ebooki czekają na Was!

Pełną wersję regulaminu znajdziecie tu, w razie pytań piszcie: kontakt@koobe.pl

Autor:
Konto usunięte 28.11.2014 17:40
Dziwnych miejsc, w których zdarzyło mi się czytać już trochę było, jednak na miano najdziwniejszego z nich z całą pewnością zasługuje dawna sala operacyjna, zupełnie pusta, z jednym tylko krzesłem oraz lampą operacyjną... Klimat więc nietrudno sobie wyobrazić.
Zaczęło się to tak, że od czasu do czasu jestem zmuszona nocować w jednym ze szpitali (na szczęście nie jako pacjent), czasem muszę poczekać aż skończy się zabieg. Wspomniany wyżej szpital ostatnio doczekał się nowego skrzydła, toteż cały oddział, który znajdował się w tym miejscu wyprowadził się do nowej części, a dawne sale operacyjne, sale zabiegowe, czy łazienki zakończyły swój żywot i obecnie straszą pustkami... Jako że jedna z takich sal znajduje się w dogodnym miejscu oczekiwań, tam właśnie zdarzyło mi się czytać książkę :-)
Szymon Maciejak 27.11.2014 21:30
Najdziwniejszym miejscem miejscem w którym czytałem jest chyba rower :) W wakacje była piękna pogoda i postanowiłem pojechać do babci w odwiedziny. Babcia mieszka 30 km ode mnie więc w sam raz na przejażdżkę rowerem. Akurat tak się złożyło, że padła mi bateria w telefonie i nie mogłem słuchać muzyki. A że w dzieciństwie byłem "mistrzem jazdy bez trzymanki", i że trasa była praktycznie bez samochodów stwierdziłem, że dokończę książkę, którą zacząłem czytać dzień wcześniej (FNiN :D).Wyjąłem więc książkę i zacząłem czytać XD Przejechałem tak z książką w ręku ponad 20 km. Raz mało nie wjechałem do rowu :P
adres e-mail: maciejakszymon@op.pl
Magdalena Nowakowska 27.11.2014 19:49
Dwa lata temu pojechałam na wakacje do cioci na wieś.
Jak to na wsi, było dużo ludzi w domu, w szczególności dzieci, na polu cały czas był huk maszyn rolniczych.
Na końcu pola znalazłam dość płytką studnie, zamurowaną w połowie głębokości, by nie było w niej wody... No i tak.
Czytałam w studni.
Paweł Tyrała 27.11.2014 15:10
Nie było to w górach, nie w jurtach...
Nie w korku, ani we dworku...
Nie było to w Rzymie, na Krymie czy Śremie...

Lecz pod brezentowym dachem,
W dziadków przydomowym ogródku.

Gdy ciotka wypowiedziała sakramentalne: TAK.

Ja dziesięciolatek, kilka dziesięciolatek temu,
Gdy parkiet w rytm szlagierów weselnych pląsał.
Gdy Sipińska szukała kogoś na stałe,
A Rodowicz, byle jaki pociąg odjeżdżał...
Zabierając mnie na Zielone Wzgórza,
Nie afrykańskie, nie nad Soliną,
lecz kanadyjskie.
Zabierając mnie na przygodę
- niezapomnianą (jak czas pokazał),
Z Anią z Zielonego Wzgórza.

Wszystko przez Kingę!

Z przemyconą nieoficjalnie książką,
pod marynarką rozmiaru - mała S-ka,
Z butelką pepsi w ręce - nieodłączną, ponoć...,
W koncie pod ścianą, w lichym świetle,
"Bawiłem się" cały wieczór.

Wszystko przez Kingę!

Choć piasek z klepsydry, zakrył Kingi twarz,
A serce nie raz dla innej mocniej zabiło,
to dla Niej - pierwszej, o ile pamięć nie kłamie,
Z książką "tańczyłem" zajadle, by
Jej zachwyt Anią, swym zachwytem - zachwycić...

Na kliszy nie został utrwalony ten fakt,
Lecz familii pamięć zbiorowa, co rusz,
Wśród rodzinnych serników, sałatek i tortów,
Przywraca mój "weselny" evergreen:
Książka i pepsi.
Zawstydzając przy biesiadnym stole,
mnie - w marynarce rozmiaru XL.

Wszystko przez Kingę!
Mateusz Honisz 27.11.2014 11:23
W Hondzie Civic w rowie na autostradzie czekając na lawetę.
Radosław Uliszak 26.11.2014 15:29
Jeszcze adres e-mail: cyfranek@yahoo.com
Radosław Uliszak 26.11.2014 15:11
Czytanie w kraju takim jak Indie nie jest może czymś niezwykłym. Owszem - plaże Goa, świątynie Khajuraho, ogrody herbaciane Darjeelingu stwarzają atmosferę, którą trudno określić jako „zwykła”. Ale mnie zdarzyło się czytać w miejscu niezwykłym zarówno na Indie, jak i na samo czytanie. Miało to miejsce w Madrasie, gdzie nie wybrałem się ani na zwiedzanie świątyń, ani plaż, ani postkolonialnych zabytków, ani nawet znanego portu. Postanowiłem zwiedzić fabrykę, gdzie od kilkudziesięciu lat produkuje się motocykle Royal Enfield - będące ikoną indyjskiej motoryzacji. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że na tak „egzotyczną” wycieczkę przybyło tylu chętnych (głównie z zagranicy), że grupa musi odbyć zwiedzanie w dwóch turach! Tak więc musiałem siedzieć niemal dwie godziny w indyjskiej fabryce motocykli, czekając wraz z innymi turystami na swoją kolej. Nie pozostało nic innego jak zagłębić się w lekturze...

Na zdjęciu (http://2.bp.blogspot.com/-UEl2qTJxHAc/UvpCqO08KuI/AAAAAAAAABY/tVjlqmQbAEQ/s1600/DSC_3506.jpg): hinduistyczna kapliczka w jednej z hal produkcyjnych.
I. l. 23.11.2014 23:19
hmmm... na przykłas na premierze "kosogłosa" przekartkowywałam książkę w poszukiwaniu identycznych dialogów <3 i były naprawdę podobne.
Jars 23.11.2014 17:02
slocinska.anna@gmail.com
Jars 23.11.2014 09:19
Najdziwniejszym miejscem w jakim zdarzyło mi się czytać było prosektorium. Przychodząc na zajęcia z anatomii i czekając na prowadzącego czasami siadałam gdzieś z boku i próbowałam kontynuować aktualnie czytaną książkę. Może miejsce i sceneria nie zachęcały, ale po paru tygodniach można było przywyknąć.
Czasem dobrze jest wrócić do świata dziecięcych lektur, by trochę się nasycić ich prostą,... czytaj wiecej
Ludzie płacą tysiące za spotkanie z nim. Nie za indywidualne konsultacje, ale za uczestnictwo w... czytaj wiecej
E-czytanie jest rewelacyjne. Jednak zawsze może pojawić się coś, co trochę zepsuje nam... czytaj wiecej
"Dzień na ziemi", prozatorski tom literaturoznawcy i filozofa Michała Pawła Markowskiego, zawiera... czytaj wiecej
Czasem coś tam napiszesz. Opowiadanko. Prowadzisz regularny dziennik. Lub bloga. Chcesz pisać. Marzy Ci... czytaj wiecej