Bohaterem „Teorii ruchów Vorbla” jest tak naprawdę ludzki los – jego zwroty, zawirowania, paradoksy, zapętlone sytuacje, które nie przynoszą łatwych rozwiązań. Autor wprowadza liczną plejadę postaci, a każda z nich – swoją historię. Główna postać opowieści bynajmniej nie jest osobowością świetlaną: profesor fizyki, początkowo idealista, potem oportunista, mistrz pozorów. Wszystkie postacie łączy jedna właściwość – popadanie w skrajności. Jakby na złość współczesnemu światu, którego korporacyjna poprawność głośno domaga się od nas umiaru i racjonalizmu w różnych dziedzinach życia. Białkowski nie poddaje się modnym manierom artystycznym, a język jego prozy reaguje na rozmaite możliwe do usłyszenia w rzeczywistości tony i sposoby mówienia, zgodne z psychologiczną konstrukcją bohaterów. Wszystko to kształtuje wyrazistość i plastyczność utworu. Czytając, mocą wyobraźni od razu znajdujemy się wewnątrz stworzonego przez pisarza kręgu ludzi i ich spraw.
Włodzimierz Kowalewski
Nagroda Literacka Warmii i Mazur – Wawrzyn 2011
Autor o książce:
Pragnąłem napisać przewrotną opowieść o rodzinie. Historię o rozpadzie więzi. Tytułowy Vorbl, wierząc w naukowe objaśnianie świata, pozostaje bezradny w stosunku do własnych emocji i do osób, które są tak naprawdę sobie obce, choć należą do rodziny. Metaforyczne potraktowanie teorii, przywołanej na wykładzie z fizyki, odsłania nie tylko niemożność porozumienia się, ale też bezpowrotną stratę tego, co wydawało się nie do zniszczenia: miłości, przyjaźni, wierności, ideałów. To również historia o samotności, o robieniu dobrej miny do złej gry, o życiu przegranym, choć pozornie zwieńczonym sukcesem.
Jak to jest, że cząsteczki przedmiotów nieożywionych, cząsteczki , które teoretycznie powinny być martwe, ruszają się? Paradoks ten postawił w połowie XIX wieku angielski biolog Richard Brown. Jego obserwacja stała się potem inspiracją dla teorii Einsteina. Ruchy cząstek są kompletnie przypadkowe i nie ma możliwości, by ich spontaniczna energia ukierunkowała się w jakieś konkretne miejsce. Co by się jednak stało, gdyby wbrew prawom statystyki chaotyczne drgania spotkały się u konkretnego celu?
Więcej...