ebook: Dziennik - Jerzy Pilch

W Wiśle jak Pan Bóg przykazał: minus czternaście stopni mrozu, plus czternaście centymetrów śniegu. Można powiedzieć: zatrważająca luterska równowaga. W dzisiejszych czasach mało co poza meteorologią Panu Bogu zostało. Ileż ja się nasłuchałem tutejszych opowieści o ulewach cudownie zatrzymanych tuż przed początkiem nabożeństwa na wolnym powietrzu albo o gradobiciu, które czekało, aż ostatni wierny wejdzie do kościoła, albo o śnieżycach, które wszystko, z wyjątkiem naszych ścieżek, zasypały. Dziesiątki przypowieści, osobne ewangelie, bezlik apokryfów. Protestanckich, ma się rozumieć, one Panu specjalnie miłe. Braci katolików On też wysłuchuje, ale mniej uważnie.


Pilch późny, Pilch starzejący się, to pisarz otwarty na negatywną stronę doświadczenia (na cierpienie, przemijanie, fizyczny ból czy dyskomfort związany ze zużywaniem się ciała) oraz metafizyczny horyzont upływu czasu. Co nie jest synonimem starczości, przeciwnie, jego teksty są żywe, przejmujące i emocjonalne. Przesunięciu ulegają natomiast pola zainteresowań pisarza: nie będziemy tu już czytać o kobietach i alkoholu, ale o Lutrze, Avatarze, wielkich zmarłych, lekturach, Polsce, Bogu… Jednak nie oznacza to zmian rewolucyjnych: kibice-intelektualiści, jak zawsze, zostaną zaspokojeni.

Z pewnością pozostaje pisarz narcystycznym samotnikiem, patrzącym z dystansu i komentującym złośliwie rzeczywistość, choć nierzadko kpina miewa u niego miękkie, melancholijne podbrzusze. I zawsze wyrażona jest pięknymi, okrągłymi, wielokrotnie złożonymi zdaniami.   

Każdy znajdzie w tej książce coś, co będzie go dotykać czy ekscytować: czy to futbol, polityka, polemiki, smaczki z krytyki literackiej (w jakim stroju położono do trumny Iwaszkiewicza?) czy intymne wyznania o życiu wewnętrznym pisarza. Wszystkie one jednak pozostają w spektrum niepowtarzalnej, ewangelicko-nostalgicznej ironii pisarstwa Pilcha, która sprawia, że już sama barokowa składnia tworzonych przez niego zdań zachwyca.

Tom zbiera teksty publikowane już w dużych częściach w „Przekroju” w latach 2009 – 2011, od początku był jednak pomyślany jako całość. 

 

Od Wydawcy:



Jeden z najwybitniejszych i najpoczytniejszych współczesnych pisarzy polskich ujawnia wreszcie pełny zapis swojego dziennika, który prowadził przez ostatnie lata (w dużych fragmentach publikował go w „Przekroju“).

Znany z brawurowo poprowadzonych powieści, zachwycający jako autor dramatów i scenariuszy, powszechnie czytany jako felietonista, tym razem pokazuje się nam jako memuarysta w sensie ścisłym.

To nie zapiski z błahej codzienności, nie spis chorób i dolegliwości (choć znajdziemy zapis z poczekalni do neurologa), nie zestawienia wyróżnień i odznaczeń. Nie ma tu męczących i wydumanych autoanaliz i nieustającego narzekania na świat i bliźnich, co często można spotkać w ostatnio publikowanych dziennikach znanych pisarzy.

Oczywiście są codzienne marszruty Hożą i Kruczą do placu Trzech Krzyży, jest lektura gazet, są zapisy spotkań z czytelnikami czy przyjaciółmi (nawet niepozornym wydarzeniom Pilch umie przydać głębi: “Rok po narodzeniu Chrystusa tysi*ą*c dziewi*ęć*set dziewi*ęć*dziesi*ą*ty i drugi, fantastyczny majowy upa*ł* nie tyle na rynku, co na Kanoniczej; z Hanul*ą*, Paw*ł*em Huelle i Antkiem Liber*ą* taszczyli*ś*my jakie*ś* z heroizmem, bo z pensji w „Tygodniku Powszechnym” kupione, opakowania paluszków i butelek wina, *ż*ycie by*ł*o wieczne”).

„Dziennik“ Pilcha czyta się jak jego powieści. To narracja, w której znajdziemy Adama Małysza i lekturę Biblii, „Avatara“ i Joyce‘a, matkę i ojca, Kraków i Warszawę, katolików i ewangelików, w końcu, rzecz jasna, piłkę nożną. Znajdziemy tu też szczere sprostowania narastających latami wokół autora nieporozumień: “Ca*ł*ymi latami marzy*ł*em o byciu literackim urz*ę*dnikiem, a przyros*ł*a mi cyganeryjna g*ę*ba lekkoducha, bankietowicza i Bóg wie kogo”.

Są w “Dzienniku” takie rozbrajające wyznania jak to: “Ja wiem, *ż*e prawdziwy kibic stoi przy swoim klubie bez wzgl*ę*du na wszystko. Dochodz*ę* jednak do wniosku, *ż*e upór stania przy Cracovii jest uporem debila. Za stary jestem na być może szlachetne, ale psychiatryczne wytrwałości.”

Jak zwykle u Pilcha – świeże, zadziorne i odważne spojrzenie na świat, ironia, dystans ale i gorące, bezkompromisowe zaangażowanie, kwestie dnia dzisiejszego i kwestie ostateczne. I jak zwykle u Pilcha – zniewalająca przyjemność czytania.

Udostępnij:
Cena: 29,90 zł
Kupując tego ebooka otrzymasz
299 punktów koobe !
Pobierz fragment ebooka:

Wydawnictwo: Wielka Litera ;
Skomentuj ebooka "Dziennik"
Artem 26.03.2013 16:55
Pilch jest pisarzem wyjątkowym, bo albo się go uwielbia, albo się o nim nigdy nie słyszało. Dziennik odsłania karty z życia autora, jego własnymi słowami i jego własnym stylem. Lektura wymaga czytania między wiersza, bo wtedy można znacznie więcej pochwycić z jego charakteru.
panna z mokrą głową 22.03.2013 10:55
Dziennik, jak i inne powieści Pilcha się pochłania. Warto sięgnąć po dzienniki.
Artykuły i recenzje

Znamy już Finalistów 8. Edycji Angelusa – jednej z najbardziej prestiżowych nagród literackich, przyznawanej prozaikom z Europy Środkowej.  Warto zauważyć, że wszystkie wyróżnione tytuły są dostępne w ebookach – optymistycznie!

Więcej...