05.03.2014

Pamiętasz swój pierwszy raz? Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z ebookami? Jak to się zaczęło? Na czym czytałeś pierwszego ebooka?

Trwa Tydzień Ebooków, więc przypominamy sobie nasze ebookowe początki. Opowiedz o Twoich i wygraj ebooki: mamy dla Was 3 vouchery o wartości 30 zł każdy.

Wygraj ebooki!

Odpowiedź wpisz w komentarzu pod tą notką. Konkurs trwa tydzień: do 13 marca.

Pełna wersja regulaminu – tu

Czekamy na Wasze opowieści!

***

Dziękujemy za Wasze odpowiedzi! 

Były naprawdę ekscytujące: pozwoliły nam również zobaczyć, jak czytacie i dlaczego wybraliście ebooki. Ciężko nam było również wybrać te zwycięskie. Vouchery trafiają do:

Agaty M.

Radosława Uliszaka

Tomasza H.

Gratulujemy!

Autor:
Komentarze
Ilona R. 13.03.2014 21:22
Moja przygoda z ebookami zaczęła się w momencie, gdy w prezencie od męża dostałam pierwszy czytnik ebooków. Uwielbiam książki, ten zapach papieru, zapach tuszu i starej biblioteki. Lekko zatęchły, ale jaki wspaniały. Świat jednak idzie z postępem, chronimy drzewa, lasy, cały Świat, przerzucamy się więc na technologiczne nowinki takie jak ebooki. A zapachem książek cieszę się otwierając witrynkę z ulubionymi książkami. To wystarczy.
Agata M 12.03.2014 23:15
Była sobie kiedyś Agata. Nazwijmy ją: ja-sprzed-kilku-lat. Agata owa słyszała gdzieś o czymś magicznym, czymś małym i praktycznym o intrygującej nazwie e-book. Ponieważ wszelkiego rodzaju „booki” były i są jej pasją, a literka „e” jedynie dodawała funkcjonalności, nie zawahała się, i postanowiła spróbować. Akurat stało się tak, że taki e-book dostała. Dobrze pamięta, że był to Robinson Crusoe - po angielsku, a czytała go na swoim komputerze stacjonarnym, takim, co to ledwo już dyszał. Ale co to były za emocje! Co za walka, by zrozumieć! :-)

Później, dzięki Projektowi Gutenberg, miała dostęp do mnóstwa lektur ze studiów (również takich, na które w bibliotece kolejka wydłużała się jak wężyk w tej grze na komórkę), i innych książek, nad którymi z wypiekami na twarzy zarywała noce. Co ja mówię, zarywa dalej! E-booki w dodatku uratowały jej wzrok i nerwy przy pisaniu pracy magisterskiej, bo wyszukiwanie konkretnych wyrażeń w ogromnych tomiszczach jest łatwe jedynie w wersji elektronicznej. Teraz do czytania e-booków używa laptopa lub tabletu. Ale te wspomnienia komputera stacjonarnego i pierwszej radości przy czytaniu pozostają mimo wszystko - niezatarte.
Agnieszka Typiak 12.03.2014 21:14
Moja przygoda z e-bookami zaczęła się w listopadzie 2011 roku, kiedy to otrzymałam zamówiony kilka dni wcześniej czytnik Kindle. Muszę przyznać, że na żadną inną przesyłkę nie czekałam z taką niecierpliwością. Zanim się na niego zdecydowałam, dokładnie zbadałam, nie tak bogaty jak dzisiaj, rynek czytników i doszłam do wniosku, że akurat Kindle Classic spełnia moje wymagania i przy tym nie drenuje aż tak bardzo kieszeni.

Czytnik się pojawił, ale co z książkami? Oferta wydawnicza była bardzo uboga, promocje dopiero raczkowały. Musiałam się mocno naszukać książek, który byłyby w przystępnej cenie. Przyznam się, że pierwszą pozycją, jaka znalazła się na czytniku były opowiadania Lovecrafta znalezione w Internecie w pliku .pdf. Nie czytało się tego dobrze (ze względu na rodzaj pliku). Na szczęście jakiś czas później pojawiła się promocja w pewnej księgarni na kryminał skandynawski, który od razu wylądował na moim Kindle’u. To było to! Sama powieść trzymała w napięciu do samego końca, ale wrażenia z czytania na czytniku były również niezapomniane. Poza tym czytnik mieścił się do torebki, więc nie było problemu, żeby zabrać książkę (a właściwie czytnik) wszędzie ze sobą.

Od tamtej pory trochę czasu minęło, a moja biblioteczka znacząco się powiększyła. Odkąd mam czytnik, czytam więcej i wydaję więcej na książki (sumarycznie), a dodatkowo – moja biblioteczka się powiększa, ale miejsca w mieszkaniu nie ubywa.
Od kilku miesięcy korzystam z nowszego czytnika, a stary „odziedziczył” mój mąż, który właśnie zaraża się e-czytaniem.
Radosław Uliszak 10.03.2014 20:17
Ooooo, kiedyś to było czytanie! Dawno, dawno temu, kiedy nie było w kraju księgarni oferującej książki elektroniczne w przystępnym formacie typu EPUB lub MOBI. Kiedy wszyscy związani z wydawnictwami twierdzili, że tylko zabezpieczone na cztery spusty pliki PDF można ewentualnie kiedyś sprzedać przez Internet. Kiedy funkcjonowała sieć FidoNet i grupy usenetowe i można było w nich spotkać niemal profesjonalnie przygotowane pliki grupy SCAN-DAL... Wtedy to przeczytałem mnóstwo książek na moim palmtopie Palm Tungsten|C. Te tygodnie "przelotnych" deszczy nad Bałtykiem i świadomość, że nie zabraknie lektury bo w palmtopie drzemią liczne pliki! Sprzęt do dziś działa... Ale komu by się chciało piracić teraz na palma, skoro można po prostu kupić przyzwoicie sformatowaną książkę wprost na czytnik?
Paweł Richert 10.03.2014 16:45
Czytanie ebooków kiedyś kojarzyło mi się tylko z męczącym wlepianiem wzroku w ekran komputera/laptopa i byłem przekonany tylko do książki papierowej. Od momentu wejścia w moje posiadanie Kindle Classic zmieniłem zdanie - bo to wygodne, lekkie, można dopasować czcionkę, no i przede wszystkim poznać książki, na które być może nie zwróciłoby się uwagi - tak było w moim przypadku, bo "na pierwszy ogień" poszła trylogia księżycowa Żuławskiego. W tym roku w planach mam klasykę literatury polskiej z Wolnych Lektur.
Marta Zajączkowska 07.03.2014 12:07
Ze mną było tak, że zapierałam się rękami i nogami, że nie, że tradycyjna książka jest lepsza, że czytnik nie będzie mi pachniał, że jak skończy mi się bateria to już na wyjeździe nie poczytam i cała ogromna lista dlaczego NIE. Mój ukochany przekonał mnie tylko do tego, żebym przeczytała jedną książkę, której nie mogłam nigdzie dostać na jego Kindlu. Zanim skończyłam czytać wyżej wspomnianą pozycję - wszystkie moje wątpliwości zniknęły, a listonosz zdążył już przynieść mój własny Kindle Classic :).
Miroslawa ŁUKASIAK 07.03.2014 08:55
Witam :)
moja przygoda z ebookami od komputera się zaczęła, później czytałam w telefonie, głównie poza domem gdy nie miałam dostępu do papieru :D. Czytanie w telefonie jednak miało swoje oczywiste minusy (mały ekran), więc pojawił się czytnik.
A teraz gdy w prezencie urodzinowym dostałam czytnik.... zostałam pochłonięta :)
Teraz mój kindle jest ze mną zawsze i wszędzie - waży zdecydowanie mniej niż 800 stronicowa książka i mało tego-gdy skończę czytać jedną natychmiast mogę poszukać i czytać kolejną.
Tomasz H. 06.03.2014 14:25
Zaiste, pionierem byłem… Moja ebookowa przygoda rozpoczęła się w czasach, gdy nikt jeszcze nie słyszał o smartfonie, bo takie pojęcie nie istniało… Miałem wtedy palmtopa Eten z Windows Mobile Na dzisiejsze czasy miał miniaturowy ekran 3 cale, śmieszną rozdzielność i… Worda do czytania.
Nie było toto wygodne jako czytnik, przewijało się nie stronami, ale po linijce (i to za pomocą rysika!), jednak możliwość czytania tam, gdzie zwykle nie da się czytać lub zabrać książki (na przerwie w czasie dyżuru, w samochodzie po ciemku itd.) skutecznie mobilizowała do samozaparcia…
Pomagało także w sytuacjach trudnych. Gdy przychodziło mi nocować w internacie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, pół Polski od domu, odliczając kolejne noce w warunkach mocno akademikowych (cztery łóżka, jedno krzesło – więcej mebli do pokoiku nie wchodziło), wsłuchując się w chrapanie lub modlitwy pozostałych przyszłych lub obecnych ojców, zamartwiających się tak samo jak ja o swoje żony i dzieci, przetrwanie nocy umożliwiało czytanie książek z małego, podświetlanego ekraniku. Tylko to wchodziło w rachubę – nie mogłem wszak przeszkadzać światłem innym. Do dziś mam w pamięci ciemny pokoik, palmtop na kablu, małe literki, chrapanie współspaczy i nieustanny niepokój, czy za chwilę nie zadzwoni telefon. Brak wiadomości bywał dobrą wiadomością.
Dziś pionierskie czasy mam za sobą. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko prawdziwego czytnika, którego raczej się nie dorobię, bo priorytet wydatków mocno się zmienił. Kompletuję e-biblioteczkę w chmurze, do której wszędzie mam dostęp… co za czasy. I jak tu nie kochać e-booków?
Adam Natonik 06.03.2014 12:37
Może uznacie, że się podlizuję, ale mój pierwszy kontakt z ebookiem, był właśnie dzięki koobe, gdyż pobrałem u was darmowego ebooka : Wieża życia W.Bauer'a. Męczyłem tę książkę, a właściwie męczyłem oczy, czytając na PC. Za tydzień miałem już amazonowego KUndla :)
Czasem dobrze jest wrócić do świata dziecięcych lektur, by trochę się nasycić ich prostą,... czytaj wiecej
Ludzie płacą tysiące za spotkanie z nim. Nie za indywidualne konsultacje, ale za uczestnictwo w... czytaj wiecej
E-czytanie jest rewelacyjne. Jednak zawsze może pojawić się coś, co trochę zepsuje nam... czytaj wiecej
Czytanie to silna pasja: dlatego przytrafia się w przeróżnych miejscach i dziwnych sytuacjach.... czytaj wiecej
"Dzień na ziemi", prozatorski tom literaturoznawcy i filozofa Michała Pawła Markowskiego, zawiera... czytaj wiecej