Kindle za recenzję
Biała Maria
23.09.2013

Miałam szczęście do dobrych polonistek. Pamiętam jak pod koniec szkoły podstawowej mieliśmy z kilku zaprezentowanych, wybrać wiersz do interpretacji. Jeden z kolegów nic nie przygotował, więc wezwany do odpowiedzi wybrał po prostu najkrótszy, licząc że szybko skończy. Traf chciał, ze był to Kamyk Herberta. Męczył się z tym wierszem aż do dzwonka. Bezowocnie. Na koniec polonistka powiedziała: to co oszczędne w słowach bywa bardzo ciężkie do interpretacji. Nie ufajcie pozorom.

Białą Marią Hanny Krall jest podobnie. Da się ją przeczytać w godzinę, ale by ten utwór odczytać, trzeba naprawdę dogłębnej lektury.
To bardzo osobista książka, pełna wspomnień, nawiązań do starych znajomych, opowieści potrzebujących zakończenia. Treść jest nieco chaotyczna, czasem poza chronologią, ale w niczym nie przypomina to zabiegów "udziwniających" stosowanych przez młodych autorów. Te opowieści są jak posklejana porcelana. Czasem fragmentu brakuje, któryś kawałek odnajduje się po czasie i trudno go już dokleić, brak jakiegoś okrucha widać dopiero pod światło... Całość jest jak porwana rozmowa pełna zamyśleń, skrótów (bo przecież rozmówcy wiedzą o czym mówią - czytelnik tylko podsłuchuje, jak chce niech sobie poszuka, dopyta), przypomnień następujących po czasie.
"No, nie jest po kolei, przecież wiem.(...) A musi być po kolei? To sobie przestaw."(z Białej Marii)

Komentarze