06.08.2013

Pamiętacie konkurs dla pisarzy, który organizowaliśmy z Poemą z okazji końca świata? Już w połowie września światło dzienne ujrzą pierwsze minibooki zwycięzców. Póki co proponujemy Wam coś na smaka: fragment "Księgi końca świata" laureata 1 miejsca w kategorii proza, Tomasza Sadlika. 

Przedstawiam Wam, drodzy Czytelnicy Johna Falimpsesta. "Księga końca świata" to opowiadanie, w którym "koniec" oznacza początek czegoś nowego, wyzwolenie i akcję drzemiących w nas prawdziwych ludzi-buntowników, takich jak główny bohater. Falimpsest ratuje nasz świat przed obcą cywilizacją, która chciała wykorzystać nasze słabości, w tym największą - głupotę, potęgowaną dzięki wyższej technologii przez pozornie przyjaznych "przybyszów" ... . Wszystko to w pięknym otoczeniu okolic małego, francuskiego miasteczka niedaleko Annecy. W powyższym fragmencie hrabia, to typowy przedstawiciel odchodzącej, francuskiej arystokracji z wszystkimi jej wadami i zaletami.... Kiedy "artysta-dziennikarz" John Falimpsest uratował już świat przed zagładą (sami sobie odpowiedzcie, czy warto), ten ostatni odwdzięczył mu się wystawiając jedną z jego wcześniejszych sztuk z jego własnym nazwiskiem w tytule w najbardziej znaczących miejscach naszego globu.... Sztuka "John Falimpsest" pokazuje, jak może wyglądać świat za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat. Znane z przeszłości sterowanie "zwykłymi" ludźmi, kontrolowanie ich od urodzin do śmierci wzbudzi oczywiście sprzeciw wielu, ale w obliczu niemocy nawet "Trockiego", na czele rebelii stanie nie kto inny, jak nikomu nie znany (ukrywający się) artysta, twórca "falizmu" - John Falimpsest.... Lektura dla zabawy i przemyślenia, zupełnie różna od moich wcześniejszych powieści sensacyjnych i kryminalnych (pod pseudonimem Andre Miroire i zapowiedź stylu mojej nowej powieści fantasy "Strażnik języków", którą skończę za kilka-kilkanaście tygodni..... Minibook ukaże się tutaj na początku września, ale już nie mogę doczekać się Waszych opinii, które możecie wpisać tutaj....

Starszy mężczyzna skłonił się lekko, odwrócił i wyszedł na spalone słońcem, wysypane drobnym, jasnym żwirkiem podwórze, na którym koło ławek w niedzielne popołudnia grywał z kumami w kule. W kościele ksiądz dokończył modlitwy poświęcenia, zwinął serwetki, zamknął mszały, wyczyścił i zamknął w tabernakulum kielich. Następnie klęknął przed wyjściem przed obrazem matki Boskiej nad ołtarzem i poszedł do zakrystii. Nie spojrzał nawet na stojący w kącie laptop, który od wczoraj włączony był na głównym serwisie informacyjnym, wyszedł z zakrystii, przez niewielkie, gotyckie krużganki dotarł do swojej celi, zamknął się i padł na ziemie, z rozkrzyżowanymi ramionami. Odkąd pojawiła się tajemnicza kobieta ubrana w czarną bluzkę i proste, luźne, zielone spodnie z miękkiego, jedwabistego materiału, niosąca w obu rękach dużą, żywą rybę, nie mógł oprzeć się wrażeniu, że to wszystko już było, że gdzieś już o tym czytał, chociaż żaden ze znanych mu fragmentów Biblii, nawet księga Apokalipsy, nic nie wspominał o podobnym do tego znaku. Pozostawało modlić się i czekać. I pocieszać wiernych. W tym momencie z sąsiedniej celi wyszedł na krużganki jeden z mnichów i z pochyloną głową, rozglądając się, nasłuchując i starając, by nikt nie usłyszał wywoływanego kontaktem z podłożem jego kamaszy szmeru, wymknął się przed kościół, wyszedł na pustą o tej porze, skąpaną w słońcu drogę i zaczął iść w kierunku rysującego się na horyzoncie zamku. 

[...] 

księga końca świata

- Uwierzył pan w te bzdury, hrabio? – zapytał stojący w otwartych właśnie drzwiach, wysoki, elegancki blondyn, ubrany w niemodny, granatowy, urzędniczy garnitur i krawat w delikatne prążki mężczyzna.

- W próbę generalną? Nie, John – odparł, nie odwracając się od okna, zupełnie nie zaskoczony jego pojawieniem się hrabia. - Nie pierwszy idiotyzm, jaki zrodziły głowy naszych polityków. Pewnie mamy problemy z tą nową technologią, drogi Johnie, dlatego chcą nas przygotować na kolejne, jeszcze nowsze nowinki.

- Nie wierzy pan w ekstrakcję jonową? To technologia przyszłości, która przeniesie nas o lata świetlne do przodu ...

- Akurat. Tak, jak atomowa, dopóki ci biedni Japończycy omal nie stracili pół kraju...

- Przesadza pan. Poza tym sami sobie nawarzyli bigosu – w głosie Johna Falimpsesta zadrgała nuta znużenia ciągłym wyjaśnianiem wszystkim prawdziwego znaczenia rzeczy i zdarzeń. - Ale szkoda, że zajazd dzisiaj zamknięty - dodał. To miłe, że zechciał pan mnie przyjąć na kolację. Samotnie w niemal opuszczonym miasteczku...

- Mógł pan wyjechać. Albo iść do kościoła. Mnisi zaordynowali regularne modły. Na pewno potem ktoś by tam pana przygarnął.

- Jasne. Czyste średniowiecze.

- Niekoniecznie. Przeczytali w  Biblii, że wszystkie znaki się zgadzają, tylko dotychczasowa interpretacja apokalipsy była, jak by to powiedzieć, niepełna. Poza tym ta przepowiednia.... Ale pana to nie interesuje, prawda?

- Może porozmawiamy przy kolacji? Po wszystkim mają przywrócić najpierw prąd, potem łączność, internet i całą resztę. Do jutra wszystko ma wrócić do normy.

- Oczywiście. W najgorszym razie zjemy całą kolację przy świecach. A służącej kazałem napalić w starym piecu i przygotować kominki. I pokój gościnny dla pana. No, ale zacznie się dopiero za godzinę.

- Ja chyba się przejdę. Piękny dzień, szkoda zmarnować go w starych murach, nawet w otoczeniu tylu pięknych przedmiotów, tylko dlatego, że ma nastąpić koniec świata, prawda, hrabio? Pan zostaje tutaj?

- Tak, mam jeszcze kilkanaście stron do przeczytania do kolacji. Na szczęście moja biblioteka ocalała z poprzedniego kataklizmu - zakpił. - Bierze pan sztalugi?

- Panie hrabio, jestem malarzem, twórcą – zaprotestował. Nie maluję z natury, więc nie muszę chodzić w plener. To strasznie démodé....

- Oczywiście. Kolacja o siódmej – oznajmił hrabia, dając do zrozumienia, że ich rozmowę uważa za skończoną.

- Dziękuję, do zobaczenia! – rzucił na odchodnym artysta. 

 

*Photo credit: Max F. Williams / Foter / CC BY

Autor:
Komentarze
Tomasz Sadlik 10.08.2013 10:15
Przedstawiam Wam, drodzy Czytelnicy Johna Falimpsesta. "Księga końca świata" to opowiadanie, w którym "koniec" oznacza początek czegoś nowego, wyzwolenie i akcję drzemiących w nas prawdziwych ludzi-buntowników, takich jak główny bohater. Falimpsest ratuje nasz świat przed obcą cywilizacją, która chciała wykorzystać nasze słabości, w tym największą - głupotę, potęgowaną dzięki wyższej technologii przez pozornie przyjaznych "przybyszów" ... . Wszystko to w pięknym otoczeniu okolic małego, francuskiego miasteczka niedaleko Annecy. W powyższym fragmencie hrabia, to typowy przedstawiciel odchodzącej, francuskiej arystokracji z wszystkimi jej wadami i zaletami.... Kiedy "artysta-dziennikarz" John Falimpsest uratował już świat przed zagładą (sami sobie odpowiedzcie, czy warto), ten ostatni odwdzięczył mu się wystawiając jedną z jego wcześniejszych sztuk z jego własnym nazwiskiem w tytule w najbardziej znaczących miejscach naszego globu.... Sztuka "John Falimpsest" pokazuje, jak może wyglądać świat za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat. Znane z przeszłości sterowanie "zwykłymi" ludźmi, kontrolowanie ich od urodzin do śmierci wzbudzi oczywiście sprzeciw wielu, ale w obliczu niemocy nawet "Trockiego", na czele rebelii stanie nie kto inny, jak nikomu nie znany (ukrywający się) artysta, twórca "falizmu" - John Falimpsest.... Lektura dla zabawy i przemyślenia, zupełnie różna od moich wcześniejszych powieści sensacyjnych i kryminalnych (pod pseudonimem Andre Miroire i zapowiedź stylu mojej nowej powieści fantasy "Strażnik języków", którą skończę za kilka-kilkanaście tygodni..... Minibook ukaże się tutaj na początku września, ale już nie mogę doczekać się Waszych opinii, które możecie wpisać tutaj.... Autor.
Czasem dobrze jest wrócić do świata dziecięcych lektur, by trochę się nasycić ich prostą,... czytaj wiecej
Ludzie płacą tysiące za spotkanie z nim. Nie za indywidualne konsultacje, ale za uczestnictwo w... czytaj wiecej
E-czytanie jest rewelacyjne. Jednak zawsze może pojawić się coś, co trochę zepsuje nam... czytaj wiecej
Czytanie to silna pasja: dlatego przytrafia się w przeróżnych miejscach i dziwnych sytuacjach.... czytaj wiecej
"Dzień na ziemi", prozatorski tom literaturoznawcy i filozofa Michała Pawła Markowskiego, zawiera... czytaj wiecej