Farandżi uczy się cierpliwości (Safari mrocznej gwiazdy - Paul Theroux)
08.07.2013

Dla Europejczyków Afryka to często Egipt, gdzie ludzie jeżdżą na wakacje, by w zamkniętych kurortach złapać trochę słońca albo safari zorganizowane na zasadach pikniku. Z drugiej strony patrzymy na ten kontynent w kształcie buta i myślimy przede wszystkim o biedzie, AIDS i wojnach plemiennych. Wiedza na temat Kenii, Etiopii czy Ugandy jest najczęściej znikoma i zamyka się w znajomości stolic tych państw (a i to nie jest regułą), ciężko byłoby więc mówić o zrozumieniu zachowań mieszkańców, ich licznych kultur i tradycji.

Niektórych jednak ta wielobarwność przyciąga przez cale życie i chociaż traktują Afrykę jak inną planetę, "mroczną gwiazdę" wciąż trochę dziwną i niezrozumiałą, odwiedzają ją, aż w końcu stanie się drugim domem, marzeniem oraz ucieczką. Dla Paula Theroux, podróżnika i pisarza, autora cegiełki na temat podróży lądem z Kairu do Kapsztadu, była tym wszystkim i czymś więcej - wspomnieniem z młodości. Amerykanin z framcusko-włoskimi korzeniami w latach sześćdziesiątych pracował w Malawi, a następnie spędził kilka lat w Ugandzie i Singapurze, by wreszcie zamieszkać w Wielkiej Brytanii, a potem na Hawajach. Opisaną w "Safari mrocznej gwiazdy" wędrówkę postanowił odbyć tuż przed okrągłymi, bo sześćdziesiątymi urodzinami.

Komentarze