ebook: Odłamki - Ismet Prcić

Odłamki - ebook

( )

Ismet Prcić, zarzucając nas odłamkami swego potrzaskanego życia, pozwala nam poczuć wojnę. Rewelacyjny debiut.
Juliusz Kurkiewicz, „Książki. Magazyn do Czytania” i „Gazeta Wyborcza”

Obsypany międzynarodowymi nagrodami debiut literacki.

Ismet kocha teatr, chce się umawiać na randki i pić wino z przyjaciółmi. Ale w rozdartej okrutnym konfliktem etnicznym Bośni nie ma na to miejsca. Po dramatycznych wydarzeniach chłopak zostawia całą rodzinę. Zostaje uchodźcą. Jednak ucieczka do amerykańskiego raju tylko pozornie jest wybawieniem…

Mustafa Nalić jest żołnierzem. Jego rzeczywistość to wszechobecne okrucieństwo, śmierć najbliższych i frontowe koszmary. Losy dwóch młodych mężczyzn zaczynają się ze sobą niebezpiecznie splatać. Jakby należały do jednego człowieka… Kim naprawdę są Ismet i Mustafa?

Odłamki to imigracyjna powieść z przejmującą panoramą umęczonego wojną kraju i jednocześnie niezwykła „autobiografia” – element terapii Ismeta Prcicia. Książka zachwycająca młodzieńczą nadzieją i humorem, a także wielką dojrzałością w rozliczeniu wojennej traumy.

Prciciowi udało się upiec aż cztery pieczenie przy jednym ogniu: opowiedzieć o rodzinnym kryzysie, o upadkach i wzlotach okresu dojrzewania, o emigranckich kłopotach z tożsamością, a przede wszystkim o rujnującym doświadczeniu okrutnej i nonsensownej wojny. Co może zrobić młody człowiek, któremu zawalił się cały świat? Po pierwsze – pamiętać. Po drugie – schronić się w objęciach czarnego humoru. Po trzecie – napisać o tym książkę.
Piotr Kofta, „Wprost”

Udostępnij:
Cena: 29,90 zł
Kupując tego ebooka otrzymasz
299 punktów koobe !
Pobierz fragment ebooka:

Wydawnictwo: Sine Qua Non ; ilość stron wydania papierowego: 713; cena wydania papierowego: 34,90 zł; data wydania: 2015-3-18;
Skomentuj ebooka "Odłamki"
agnieszka pilecka 30.04.2015 20:38
"Odłamki" to debiut literacki, który zdobył między innymi nagrodę: Notable Book of the Year, został okrzyknięty przez "Chicago Sun Times" najlepszą książką roku, a także zyskał duże uznanie wśród krytyków. Czy słusznie? Myślę, że tak.

Ismet Prcić to reżyser, dramaturg pochodzący z Bośni. Wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie uzyskał tytuł magistra sztuk pięknych, po czym rozpoczął swoją karierę pisarską. A rozpoczął ją dobrze, obiecująco, bo debiutem, który podbił serca wielu osób. "Odłamki" to książka, obok której nie przechodzi się obojętnie, której nie lekceważy się, nawet, jeśli tak jak ja, nie przepada się za historią czy wojennymi klimatami.

"Odłamki" to nie tylko wojna, choć ona jest tu kluczowa, próbuje wysunąć się na pierwszy plan a wszystkie inne wątki zepchnąć gdzieś w otchłań, aby stały się nie istotne. W zasadzie tak też jest w życiu. Gdy nadchodzi wojna, to ona otrzymuje główną rolę, ona jest gwiazdą, próbuje przyćmić inne rzeczy, osoby, czynności dnia codziennego, czy najogólniej ujmując: życie. Życie jest przez nią tłamszone, niekiedy niszczone kawałek po kawałku, czy nawet odbierane w całości. Wojna jest okropna, ma wpływ na wszystko i wszystkich, o czym opowiada Ismet, w swej autobiograficznej powieści.

Jednakże obecność wojny, nie wyklucza obecności innych wątków, aktywności. Jest miejsce na rodzinę, która nie zawsze okazuje się ostoją. Może być wsparciem, ale nieraz wręcz przeciwnie. Konflikty, nieporozumienia sprawiają, że ciągnie nas w dół, zniechęca do wszystkiego, nawet do egzystencji. Na szczęście są znajomi, którzy potrafią podnieść na duchu, jest przyjaźń czy wreszcie: miłość. Miłość, zauroczenie, czy raczej pożądanie, które mimo przeciwności losu, napędza do życia, daje siłę, wiarę i nadzieję na lepsze jutro. To uczucia, które atakują nas zewsząd i potrafią zmotywować do działania, wskrzesić w nas chęć przetrwania i sprzeciwienia się tak paskudnej i straszliwej istocie, jaką jest wojna. O tym właśnie pisze Prcić. O tych wszystkich uczuciach, doświadczeniach i ciężkiej drodze, jaką musiał przebyć, aby przetrwać i stać się tym, kim się stał.

Przed rozpoczęciem lektury, zastanawiałam się nad tytułem książki. Dlaczego "Odłamki"? Wyobraziłam sobie taflę szkła. Równiutką, błyszczącą. Ona symbolizuje życie. Ułożone życie, w którym wszystko jest na swoim miejscu. Wspierająca rodzina, przyjaciele godni zaufania, miłość, szczęście. W pewnym momencie leci kamień, uderza w ową szybę, rozbija ją na nierówne kawałki - odłamki. Nasze życie nie jest już takie, jakie było. Sypie się. Niektóre fragmenty są zniszczone doszczętnie, są już nie do odzyskania. Inne z kolei możemy jeszcze pozbierać, spróbować skleić. Jednakże naprawa naszej szyby, jest bardzo trudna. Podnosimy fragmenty szkła, przyglądamy się nim, rozcinając przy tym dłoń - to bolesne doświadczenie. Ale próbujemy dalej, nie poddajemy się, pragniemy odzyskać chociaż część tego, co mieliśmy. Takie przeszukiwanie odłamków szkła, składanie ich, łączenie jest bardzo czasochłonne. Niekiedy chaotyczne. Pełne cierpienia, ale i nadziei, gdy coś nam się uda. Taka właśnie jest ta powieść. Takie są odłamki Ismeta.

Prcić pisząc o swoim życiu, swoich wspomnieniach, robi to dość chaotycznie. Niekiedy fragmenty, czy nawet całe strony są powtórzone. Ismet próbuje złożyć swoją historię w całość. Nie ma tu do końca zachowanej chronologii. Opowiada o swoim życiu, jakby próbował pozbierać te tytułowe odłamki, odbudować coś, naprawić, wyleczyć swoją psychikę, zniszczoną traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości. Książka ta, jest pewnego rodzaju terapią. Prcić pisze i pisze, aby uwolnić się od demonów przeszłości i rozpocząć nowe, wartościowe życie. A pisze w taki sposób, że chce się czytać, pragnie się być przy nim, pomagać mu przebrnąć przez tę ciężką drogę.

Ten ambitny artysta, mający pasję, pragnący grać w teatrze, pisze w sposób dosadny, niekiedy wulgarny. Nie bawi się w jakieś upiększenia, koloryzowanie wydarzeń. Mówi o tym, jak jest, jak było. Niekiedy napotykamy dużą ambiwalencję, jednakże całość przeładowana jest sporym ciężarem emocjonalnym. Autor, a zarazem bohater książki, aby poradzić sobie z nieciekawą i okrutną rzeczywistością, stosuje wątki humorystyczne. Pisze prześmiewczo, bo właśnie czarny humor jest tym, co pozwala uwolnić się, odsunąć od cierpienia, spojrzeć na wszystko z dystansem. Dlatego też, książka nie jest tak przytłaczająca, jak mogłoby się wydawać. Niejednokrotnie znajdziemy tu momenty, które sprawią, że się uśmiechniemy. I nie zawsze jest to śmiech przez łzy.

W książce zastosowana jest zmienna narracja. Wprowadza to dodatkowy, lekki chaos, uczucie nieporządku, bałaganu. Bardzo mi to odpowiada. Dzięki takim zabiegom, książka jest spójna, bije od niej autentycznością. Ismet Prcić rewelacyjnie posługuje się językiem, zbierając swoje życie do kupy. Cieszę się, że na samym terapeutycznym pisaniu nie poprzestał, że pozwolił nam także przeżyć z nim tę wojnę, ale i chwile radości. Myślę, że jego tytułowe odłamki życia, zostały już w dużej mierze wyzbierane, czego dowodem jest ta publikacja. Książka, którą przeczytałam z wielką przyjemnością i którą szczerze polecam.

Barbara Derlecka 28.04.2015 16:36
"Odłamki" to nie jest książka, którą można przeczytać w porze lunchu jako dodatek do kawy i ciasteczka. "Odłamki" to nie pora relaksu. "Odłamki" to czas refleksji i zadumy, to historia przytłaczająca i trudna do przebrnięcia na raz. Wojna. Wojna to nigdy nie jest łatwy temat do ogarnięcia. Wojna to nie historia do przyjęcia w jednej dawce. Wojna. Ogrom bólu i cierpienia, którego nikt nie jest w stanie przyjmować w odcinkach jak jakiś telewizyjny serial. To ciężkie przeżycie. Takim przeżyciem jest również poznanie historii Ismeta. Trudne przeżycia, które z bólem serca, ale warto poznać. Historia, którą trzeba poznać. Bo nie można zapomnieć. Nigdy.

"Odłamki" to życie Ismeta Prcicia, które przez wojnę rozsypało się jak zbite lustro - w drobny mak. To historia o tym jak silnie wojna oddziałuje na ludzką psychikę. Ucieczka z piekła nie oznacza wyrwania się z niego. "Odłamki" to prawda mieszająca się z fikcją. To próba ujarzmienia demona poprzez wypuszczenie go z klatki ukrytej w najciemniejszym zakamarku zatęchłej piwnicy. To czytelnik musi zadecydować czy prawda jest prawdą, a fikcja jest fikcją, bo granica między tymi dwoma światami jest bardzo cienka. Fikcja. Fikcja to najlepsza przyjaciółka. Fikcja. To ona podaje pomocną dłoń w najczarniejszych momentach. Fikcja. Bo jest czas kiedy tylko ona człowiekowi pozostaje. Fikcja. Zaciera złe wspomnienia.

"Odłamki" to książka, która wbija w fotel jeszcze na długo po tym jak ostatnie zdanie wybrzmi w naszej głowie. Zamknięcie książki nie oznacza zamknięcia tej historii. Emocje pozostają. Brak zgody nigdy nie zamienia się w zielone światło.

"Odłamki" to literacki chaos. Miejscami może być ciężko zrozumieć co autor miał na myśli, ale czy ktoś jest w stanie zrozumieć wojnę? Wojna to chaos. Chaos nie do ogarnięcia.

Mały chłopiec, ze swoimi dziecięcymi marzeniami. Mały chłopiec, chcący kosztować dziecięcego życia. Życia dziecięcego, które powinno beztrosko trwać. Wojna. Wojna zmienia wszystko. Zmienia perspektywę. Zmienia beztroskę w walkę. Walkę o przeżycie. Zmienia chłopca w dorosłego mężczyznę. Wojna. Zmienia na zawsze. Zmienia nie do poznania. Wojna oznacza życie, którego nigdy nie miałeś. Życie, którego nigdy już nie będziesz mieć. Życie, którego nigdy nie odzyskasz. Wojna była. Wojna jest. Wojna będzie. Będzie w Tobie, będzie z Tobą. Będzie po kres Twoich dni. Wojna. Wojna jak zły sen, z którego nie można się wybudzić. Koszmar. Życie. Koszmarne życie, którego nigdy nie chciałbyś zaznać nawet w najczarniejszych snach.

Rodzina. Ucieczka. Szczęście. Pozorne szczęście, którym nie dane będzie Ci się nacieszyć. Rozdarte serce. Rodzina i ucieczka. Samotna ucieczka i rodzina. Powstaje dysonans. Życiowa rozbieżność. Życie i życie. Tu i tam. Tam i tu. Tu tak jak i tam. Ucieczka. Spokój, który nigdy nie będzie oznaczał spokoju ducha. Ucieczka. Brak odwagi i prawdziwy heroizm. Ucieczka daje początek. Początek, który jest końcem. Końca nie widać. Spokoju brak. Spokój. Czy zazna go ten świat? Czy we własnym świecie porządek zaprowadzi on? Ucieczka. Naznaczony do końca swych dni.

"Odłamki" to książka, której nie można opisać zbiorem banalnych słów. Nie można dokonać oceny spisanej historii, bo kimże jesteśmy by mieć prawo do sprowadzenia czyjegoś życia do kilku słów, które zawisną w wirtualnym świecie. Wirtualny świat. Świat, który nie istnieje. Świat, który jest wytworem wyobraźni. Wirtualny świat, który nie przystaje do rzeczywistości. Wojna. To ona zdefiniowała świat Ismeta. Wojna jest definicją jego życia. Życia, które mimo, że trwa to jest takie jakby go nie było. Wojna. 5 liter, którymi został naznaczony po wieki. Nie możemy zapomnieć, bo tylko tak będziemy mogli iść dalej.

"Odłamki" to próba naprawienia tego co zostało bezprawnie zniszczone. Słowa to tynk, którym załatano dziury. Dziury, z których wieje potworną rozpaczą. Ból rozsadza te ściany od środka. "Odłamki" to klej, którym bohater skleja karty swojego życia. Życie na kilku białych kartach. Życie które nie kończy się wraz z pójściem książki do druku. Życie. Najcenniejszy dar. Dar, którego nie pozwolimy sobie wydrzeć. Nawet siłą. Życie. Ono trwa i to jest najważniejsze.
Michał Lipka 25.03.2015 09:41
ZŁAMANY

Ismet Prcić był dzieckiem wkraczającym w nastoletniość, kiedy jego rodzimą Bośnię rozdarł konflikt. Ciągła tułaczka, próby odnalezienia się w rzeczywistości, gdzie codziennością są bombardowania i brak perspektyw, próby stworzenia pozorów normalnego dorastania… Ismet chce być aktorem, kocha teatr, chce mieć dziewczynę, chce robić wszystko to, co normalni chłopcy w jego wieku, ale jakie ma na to szanse? Ratunkiem wydaje się ucieczka do Ameryki, nie mniej losy uchodźcy wcale nie są usłane różami, a demony wojny nie odchodzą nigdy, powracając w najmniej oczekiwanych mementach…

Czym jest wojna? Każda próba ubrania w słowa tego pojęcia skazana jest na niepowodzenie. Każde określenia w obliczu prawdy staną się tylko frazesami. Prciciowi udało się jednak zrobić rzecz niemal niemożliwą – nazwał wojnę po imieniu, pokazał ją z całym inwentarzem a na dodatek zrobił to w sposób, który ujmuje, ale który także przeraża. Wojna okiem Prcicia, to nie konflikt, jaki znamy z filmów. Nie ma w niej niczego malowniczego. Epickość wydaje się żartem. Wojna, która go dotknęła i naznaczyła na zawsze, to nie jest także pole do atakowania kontrowersjami. Wojna to wojna. Staje się permanentną codziennością, z której zdaje się nie być wyjścia, a jutro nie istnieć, choć zarazem codzienność i normalność przeplatają się z nią w nierozerwalnym danse macabre.

Apogeum wątek ten osiąga we fragmentach, którymi autor przeplata wspomnienia, prezentując postać Mustafy Nalicia, żołnierza dla którego front to chleb powszedni, muszącego zmierzyć się z najgorszymi okropieństwami wojny. Kim jest Nalić? Co łączy go z Ismetem?

Jednak poza głównym wątkiem tej historii, autor prowadzi nas także w inne sfery swojego życia. Jedną z nich są bolączki dojrzewania połączone z bólem artysty, który szuka spełnienia. Drugą uchodźctwo do Ameryki, kraju jawiącego się rajem, ale z rajem nie wiele mającym wspólnego. Niestety Ismet może i opuszcza kraj, wojna może się i kończy, ale kraj nie opuszcza jego a konflikt trwa w Prciciu nadal. Zespół stresu pourazowego atakuje równie nagle jak ostrzał z moździerza, jak bombardowanie nocą… Spokoju już nie ma. I nie będzie.

„Odłamki” przerażają. Przerażają realizmem, prawdą, szczegółami. Przerażają i przygnębiają. A mimo to nie sposób się od nich oderwać. Mocna to książka, okrutna, ale potrzebna, ważna. Szczególnie w czasach niepokojów, jakie panują w Europie. Prcić nie pokazuje nam przecież Pierwszej ani Drugiej Wojny Światowej. We fragmentarycznej, niechronologicznej narracji mieszającej ze sobą wspomnienia, urywki dziennika i literacką prozę, autor prezentuje nam konflikt współczesny, konflikt bliski nas, konflikt, który nie powinien mieć miejsca, a jednak się wydarzył i to zaledwie ćwierć wieku temu. Prezentuje i ostrzega. A my powinniśmy go posłuchać.

Polecam więc „Odłamki” Waszej uwadze - trudna to lektura, to prawda, ale warta przeczytania i to jeszcze jak - a wydawnictwu SQN składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.