07.03.2013

Romantycy próbowali pomyśleć nowy model czytania: taki, w którym nie mamy do czynienia z czynnym autorem i biernym odbiorcą, ale gdzie pisarz i czytelnik spotykają się w tekście, próbując razem uczestniczyć w nieosiągalnej (istniejącej, choć nieobecnej) pełni. Innymi słowy, czytanie według romantyka nie polega na tym, że zalega się pod kocem z caffe latte i książką, by odpocząć po trudach dnia albo zagłębia się w powieści, ściskając kindla w zatłoczonym autobusie i próbując zapomnieć o trudach podróży, uciekając w fantastyczny świat. Przeciwnie, dla romantyka nie ma granicy między światem doświadczenia a światem lektury, czyli w trakcie czytania zrzucamy koc z kolan, by napisać wiersz, a z autobusu wybiegamy, zainspirowani kilkoma przeczytanymi zdaniami, by robić rewolucję. Książka domaga się odpowiedzi, nie jest tylko pasywnym obiektem naszej rozkoszy.

Fantastycznie wyczuł ten problem Kevin Williamson (być może nie z powodu głębokiej literaturoznawczej analizy, a z przeczucia dobrej intrygi), twórca serialu The Following (zobacz trailer).  Joe Carroll (świetny James Purefoy), literaturoznawca, zajmuje się twórczością Edgara Allana Poego, zaś lektury prowadzą go do konstatacji o konieczności wcielenia dzieł swojego ukochanego twórcy w czyn. Słowo musi stać się ciałem, a życie dziełem sztuki, dowodzi Carroll, skądinąd zgodnie z romantycznym modelem czytania (na tej samej zasadzie czytelnicy Cierpień młodego Wertera popełniali samobójstwa, choć tu może mijali się z Goetheańską intencją, ale przecież nie o autorską intencję chodziło, a o egzystencjalny komentarz do dzieła). Po dokonaniu serii spektakularnych morderstw Carroll zostaje złapany przez agenta Ryana Hardy’ego (Kevin Bacon), lecz po kilku latach ucieka z więzienia, by znów zacząć zabijać. Ponownie według własnej interpretacji Poego.

Hardy, alkoholik z rozrusznikiem serca (zresztą to Carroll go postrzelił)  musi po raz wtóry zmierzyć się ze swoim nemesis.  Carroll ma już jednak gotowy plan: daje się złapać i z więzienia steruje kolejnymi morderstwami, które mają złożyć się na fabułę jego dzieła. Pisze własną wersję Poego krwią swoich ofiar.

Mamy tu więc starcie trzech pisarzy: Poe patronuje zarówno Carrollowi (który zresztą jest autorem nieudanej powieści), jak i Hardy’emu (mającemu na koncie książkę – dziennik swojej rozprawy z Carrollem). Trzech pisarzy i perwersyjna literacka gra, której stawką są kolejne życia.

W Carrollu można się fatalnie zakochać. Warto zobaczyć, jak niebezpieczne może być czytanie.

PS. Poe, a dokładniej jego Kruk, stał się także postawą dla gotyckiego romansu Kelly Creagh. Tu też interpretacja romantyka prowadzi dalej niż do teoretycznych dywagacji. I Williamsonowi, i Creagh przyświeca to samo motto z wiersza:

And the raven, never flitting, still is sitting, still is sitting
On the pallid bust of Pallas just above my chamber door;
And his eyes have all the seeming of a demon's that is dreaming,
And the lamp-light o'er him streaming throws his shadow on the floor;
And my soul from out that shadow that lies floating on the floor
Shall be lifted - nevermore!
Autor:
Komentarze
Czasem dobrze jest wrócić do świata dziecięcych lektur, by trochę się nasycić ich prostą,... czytaj wiecej
Ludzie płacą tysiące za spotkanie z nim. Nie za indywidualne konsultacje, ale za uczestnictwo w... czytaj wiecej
E-czytanie jest rewelacyjne. Jednak zawsze może pojawić się coś, co trochę zepsuje nam... czytaj wiecej
Czytanie to silna pasja: dlatego przytrafia się w przeróżnych miejscach i dziwnych sytuacjach.... czytaj wiecej
"Dzień na ziemi", prozatorski tom literaturoznawcy i filozofa Michała Pawła Markowskiego, zawiera... czytaj wiecej