Dziwnie jest poruszać się w otwartej przestrzeni. Żyję od tak dawna pod ziemią, że chyba doznałbym szoku pod rozgwieżdżonym niebem.
Ale gwieździste niebo należy już do przeszłości. Pokrywa chmur, z której spada lepki śnieg, jest jak niskie sklepienie grobowca.
Czasami myślę sobie, że Ziemia stała się olbrzymim grobem, mogiłą dla całej ludzkości, i że my, nieliczni ocaleni, jesteśmy jedynie niewygodnymi anomaliami statystycznymi, żałosną resztą z działania matematycznego, które powiodło się niemal perfekcyjnie.
„To książka prawdziwa; jakby autor widział wszystko na własne oczy. Bezkompromisowa. Twarda, wręcz okrutna. Mądra, subtelna, poetycka. Śmiała, łamiąca schematy. Czytałem i nie mogłem się oderwać, jeść ani spać. Dziś to moja ulubiona powieść z całego Uniwersum”.
Dmitry Glukhovsky
Akcja pierwszej nierosyjskiej powieści z cyklu Uniwersum Metro 2033 zaczyna się w rzymskich katakumbach. Razem z jednym z nielicznych ocalałych z Katastrofy katolickich księży – Johnem Danielsem – wyruszamy przez skutą lodem postapokaliptyczną Italię, by wypełnić powierzoną mu misję – odszukać ostatniego członka kolegium kardynalskiego.
Jest to droga naznaczona krwią, bólem i obłędem.
Nie, nie, to nie było tak! Na początku w głowie pewnego rosyjskiego pisarza zrodziła się wizja świata przyszłości – okrutnego i mrocznego, który stał się takim w wyniku ludzkiej głupoty. Życie na powierzchni ziemi stało się niemożliwe. Z powodu radioaktywnego promieniowania oraz palących promieni słonecznych, wyginęła flora i fauna, narodziły się natomiast nowe, zmutowane gatunki, zagrażające życiu każdego, kto się na nie natknął.
Więcej...